Przejdź do treści

Posłuszeństwo rodzi spokój wobec doczesności

Październikowe spotkanie członków Rodziny Eucharystycznej zaplanowaliśmy w gościnnych progach domu państwa Agnieszki i Wojciecha Modesta Amaro w Dębówce pow. piaseczyński. Modliliśmy się w kaplicy Miłosierdzia Bożego na terenie posesji pp. Amaro. Tu Adorowaliśmy Pana, uczestniczyliśmy w Eucharystii i modliliśmy się Koronką do Miłosierdzia Bożego. O sprawny przebieg naszego spotkania i sprawy doczesne zatroszczyli się Administratorzy Dnia: małżonkowie Dominika i Marcin Korzeniewscy.

W roku 100.lecia powstania Zgromadzenia Sióstr Służebnic Jezusa w Eucharystii w naszych spotkaniach idziemy po śladach Eucharystki zmarłej w opinii świętości s. Ireny Dziewałtowskiej-Gintowt. Ta niespełna 26 letnia zakonnica pozostawiła bogaty w swojej treści dziennik duchowy „Miłość nie zna miary”. Tematem konferencji spotkania październikowego stało się posłuszeństwo. Źródłem było Pismo Św. i dziennik duszy s. Ireny Dziewałtowskiej-Gintowt.

Zapowiadał się zimny i pochmurny dzień, ale Pan w swej łaskawości i Miłosierdziu obdarzył nas ciepłym, jesiennym dniem pełnym kolorów i słońca. Kiedy wszyscy dotarliśmy do celu, udaliśmy się na adorację do kaplicy Miłosierdzia Bożego, która znajduje się na terenie posesji pp. Amaro. Około 11.00 małżonkowie Agnieszka i Wojciech Modest Amaro rozpoczęli swoje świadectwo. Każdy z nas chłoną ich słowa, w niejednym oku pokazały się łzy.

Świadectwo pp. Amaro pięknie wpisało się w temat naszego spotkania. To posłuszeństwo Bogu doprowadziło ich do miejsca, w którym dzisiaj są. Owocem owego posłuszeństwa jest bijąca od nich miłość i serdeczność. Poza tym ogromny spokój wobec doczesności.
I oto świadectwo okazało się jednocześnie piękną konferencją. Posłuszeństwo, to prosta i jasna droga do Pana, do celu naszej wędrówki, wieczności.

O godz. 14.00 Mszę Świętą celebrował gościnnie ks. Łukasz Rodzoś z miejscowej Parafii. Po Mszy zasiedliśmy do wspólnego stołu. Cały czas towarzyszyli nam gospodarze domu. Rozmowom i serdecznościom nie było końca. Nasze spotkanie zakończyć miała Koronka do Miłosierdzia Bożego, prowadzona również gościnnie przez ks. Michała Kaletę.

Po Koronce zebraliśmy się wszyscy, abym podziękować pp. Amaro i pożegnać się. Było to bardzo serdeczne i bardzo długie pożegnanie. Bo tak trudno było nam się rozstac

«Jezus co jakiś czas, jak na kliszy przypomniał mi, że jest ze mną»

Owocem tego spotkania jest piękne świadectwo Joli Zieleniak: «Jezus Miłosierny w kaplicy przypomniał mi historię mojego nawrócenia 20 lat temu przed lekturą Dzienniczka Świętej Siostry Faustyny. Wzruszyłam się. Niektórzy wiedzą, że 2 lata temu urosły mi 2 góry na mózgu. Jestem już po zabiegu radio-chirurgicznym. Po części utraciłam pamięć, ale Jezus co jakiś czas, jak na kliszy przypomniał mi, że jest ze mną».

W którymś momencie w czasie Mszy Świętej wyszłam na zewnątrz kaplicy. Pamiętasz jak było nas wielu w środku? Kiedy stanęłam na tyle, uświadomiłam sobie, że Rodzina Eucharystyczna jest taka, jaka powinna być rodzina. Wielopokoleniowa. Najstarsza wiekiem jest Siostra Julia, następnie kolejny przedział wiekowy 50 – 70, 30 – 50, 15 – 30, najmłodszy to chyba Tadzio – 1 rok i dzieci poczęte. Po drugie pięknie uzupełnialiśmy się, małżeństwa, osoby w kryzysach małżeńskich lub osobistych, osoby pojedyncze np. jak ja, dziadkowie, babcie, wnuczki i wnukowie, rodzice i dzieci. Pełnią…

Kościół Chrystusowy oprócz radości nawrócenia i Zmartwychwstania, jest również szpitalem polowym. Potrzebuje uzdrowienia przez Miłość Jezusa.

Barbara Żółtak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *